Najnowsze wpisy, strona 1


Fotograficzna pamięć
Autor: adsc
Tagi: pamięć   szkolenia szczecin   szkolenia dla firm   szkolenia biznesowe   żyjąca kamera  
16 lutego 2009, 10:03

Mojemu dzisiejszemu, porannemu wychodzeniu z domu towarzyszyło uczucie niepewności, co do tego, czy akurat wziąłem wszystko ze sobą Dochodząc do samochodu, stwierdziłem oczywiście, że brakuje mi cudownego wynalazku XX wieku, czyli telefonu komórkowego. Niestety, bez niego jak bez ręki. Zresztą, poniedziałek zawsze jest dniem, w którym wzrasta intensywność kontaktów z klientami, a do tego przeprowadzamy dzisiaj jedno z tych zamkniętych, biznesowych szkoleń wyjazdowych, także trzeba być ciągle „na linii". No nic, skoro mus to mus, oczywiście trzeba było zawrócić się do domu. Niestety straciłem przez to kilka minut.

Powiem szczerze, iż odkąd ćwiczę kwadrans dziennie swoją pamięć, takie rzeczy zdarzają się coraz rzadziej, dzisiejsze techniki są naprawdę bardzo dobre i można odczuć zdecydowany progres. Dla mnie na przykład, odeszło w zapomnienie zapisywanie spotkań w kalendarzu, naprawdę pół kilo notatnika mniej :).

Ta poprawa zdolności do zapamiętywa:)), młode osoby, które podczas programu, po pokazaniu im kolejności kart, mogły tę kolejność później bez problemu odtworzyć. Mój znajomy widząc to, zapisał się później nawet do szkoły doskonalenia pamięci, jednakże z niewielkim skutkiem. Ot życie.

Zresztą wtedy, to była zupełna nowość, i te szkoły powstawały raczej na zasadzie „partyzantki", nikt nie wymagał od nikogo certyfikatów czy udokumentowanego doświadczenia.

Wracając do sprawy, to postaram się, aby część z tych technik zapamiętywania, pojawiło się niedługo na tym blogu, jednakże dzisiaj chciałbym zaprezentować Wam człowieka, którego pseudonim to „żyjąca kamera". Jest przykładem, osoby, której mózg wzniósł się na zupełnie inny poziom pamięci i to fotograficznej. Naprawdę niesamowite.

Wpis pochodzi ze strony www.blog.adsc.pl

Zapach odzieży, zapach partnera
Autor: adsc
Tagi: ewolucja   zapach mężczyzny   zakochana kobieta  
05 lutego 2009, 12:26

Zawsze uśmiecham się pod nosem, kiedy widzę w filmach vide „Gliniarz z Beverly Hills", kobietę ubraną w długą, męską koszulę swojego twardego, brutalnego faceta (kontekst wiadomy J). Niektórym naprawdę to pasuje, niektóre wyglądają wręcz śmiesznie, no, ale cóż - wola reżysera. Zresztą takie sceny, nie biorą się przecież znikąd, zapewne Wasze drugie połówki (te słowa są raczej zarezerwowane dla męskiej części czytelników), również nieraz tak postępują. Okazuje się, że jest to zachowanie całkiem naturalne i nie chodzi wcale o przebieranie się i udawanie mężczyzny, jakby mógł ktoś nieopatrznie pomyśleć.


Badania, które przeprowadzono na Uniwersytecie w Pittsburghu dowiodły (więcej tutaj), iż zachowanie to ma podłoże ewolucyjne i robi tak praktycznie 90% kobiet, które chcą czuć zapach swojego mężczyzny. Znaczy się, nie tyle muszą zakładać męskie ubrania, ale mogą na przykład położyć się blisko nich. Niestety sprawa zapachu, nie za bardzo działa w drugą stronę, jeżeli chodzi o męską część populacji. Zapewne również, odgrywa tu swoją rolę ewolucja (spróbujcie coś upolować w dziczy, kiedy pachnie się jak kobieta :P).


Wracając do sprawy, okazuje się, że mocno zakochana partnerka, ma problemy z rozpoznaniem zapachu innych ludzi, ale nie woni swojego partnera (czytaj również tutaj). Naukowcy przypuszczają, iż jest to spowodowane częściową utratą węchu, która ma za zadanie ochronę związku (jakby nie patrzeć wszystko jest podporządkowane przetrwaniu gatunku). Lub tym, że jako jedyny, męski osobnik przebywa w pobliżu i to właśnie jego zapachy zapadają w pamięć, z innymi nie ma ona po prostu tak bliskiego kontaktu.


Podobny „węchowy" mechanizm wiąże także matkę ze swoim dzieckiem. Matki również bez problemu potrafią rozpoznać swoje małe dziecko po zapachu i podobno bardzo dobrą, polecaną metodą jest, aby kiedy rodzicielka oddala się na jakiś czas od łóżka niemowlęcia, zostawić mu gdzieś niedaleko część swojego ubrania. Wtedy dziecko podświadomie czuje się pewniej i bezpieczniej.

 

Źródło: www.blog.adsc.pl